OTWÓRZ OCZY
Poranek. Cisza. Promienie słońca ledwo wpadające do pokoju i ta sama cisza. Uśmiecham się. To jeden z tych dni, kiedy odzyskuję kontrolę. Bez znaczenia, czy to tylko pozory. Nie zadaję pytań. Nie zastanawiam się, jaki powód, albo co gorsza, w jaką chorą zagrywkę tym razem gra moja podświadomość. Nie będę się licytować. Nie mam zamiaru nawet przez chwilę negocjować reguł. Wypuszczono mnie. Mogę odetchnąć świeżym powietrzem i rozprostować nogi. Wybrać się na spacer, decydować i przeżywać. Tylko to jest ważne. Czasem trzeba zrewidować swoje poglądy, spalić ideały, zmienić zasady....lub po prostu dostosować się do sytuacji. Bo ...