PRZESZŁOŚĆ NIE BEZ ZNACZENIA

Przed napisaniem kolejnego rozdziału o swoim pogmatwanym życiu, zawsze przegląda poprzednie. Bardzo często czytam też swoje stare zapiski. Pisane kilkanaście lub kilka lat temu. Rzadziej te obecne. Robię to po to, aby przypomnieć sobie, jaka nie powinnam być. Większość zeszytów jest niebieska, kilka czarnych i dwa kolorowe. Co w nich znajduję? Cóż...trudno powiedzieć. Wszystkie są prywatną formą spowiedzi. Czymś w rodzaju przesiewania myśli kłębiących się w głowie i zapisaniu ich na kartce, aby pozbyć się ciężkości odczuwanej w życiu. Nadaniem kształtu emocjom i przelaniem kawałka swojej duszy na papier. Na początku, był to pamiętnik wesołej i nieświadomej je...