PAMIĘTNIK DUSZY Z BRZEGU NICOŚCI
Są takie momenty w życiu kobiety, kiedy wszystko zaczyna się kruszyć, a ona... nie ma siły już tego trzymać. Najpierw myślisz, że to tylko zmęczenie. Potem - że może się wypaliłaś. W końcu zaczynasz czuć, że nie jesteś już tą, którą byłaś. Ale nowa ty jeszcze się nie pojawiła. To właśnie tam byłam....W rozpadzie. W rozmyciu. W tym stanie, którego nie da się wytłumaczyć nikomu, kto tego nie doświadczył... Nie płakałam z żalu. Nie wołałam o pomoc. Po prostu znikałam. Odpadały ode mnie role, które już mnie nie niosły. Odpadały relacje, które karmione były tylko dawnym ,,muszę". Odpadały oczekiwania - moje i cudze - jak wysuszone liście. Nie było to spektakularne. Nie wygladało jak odrodzenie. Nie było świateł, nie było fanfar. Była cisza. I coś we mnie szeptało: ,,Odpuść. Jeszcze nie wiesz kim jesteś. Ale już nie jesteś tamtą.' Ehhh ...Trudno opisać ten stan innym. To nie depresja. To jak... duchowy rozpad komórek. Choć bolało, choć nie rozumiałam - czułam, że to ma sens...