KIEDY CIEMNOŚĆ MÓWI PIERWSZA

Noc. Nie śpię. I nie chodzi o to, że nie mogę. Po prostu… coś mnie trzyma. Coś wisi w powietrzu - gęste, ciężkie, nieproszone. Jakby ktoś zostawił uchylone drzwi do innego świata, a przez tę szczelinę przeciekają cienie... Potwory w mojej głowie nie wyglądają jak z filmów. Nie mają kłów ani pazurów. Są subtelne. Noszą płaszcze z niespokojnych myśli. Ich kroki brzmią jak: „ odpuść sobie...znowu zmarnowałaś dzień ?” Ich oddech to: „ zawiodłaś, jak zawsze, już nie będzie lepiej ”. Szeptem wpełzają pod kołdrę i kładą się obok mnie. Blisko. Zbyt blisko... Zaczyna się gonitwa. Myśl za myślą. Obraz za obrazem. Sceny z przeszłości, które znam już na pamięć i lęki o przyszłość, której jeszcze nie ma. A jednak boli, jakby była już tu. Teraz. Ciemność nie potrzebuje słów. Wystarczy jej cisza. Taka, która nie koi, tylko zacieśnia się jak pętla...a k iedy myślę, że to już nie ...