Posty

Wyświetlanie postów z lipca 21, 2025

CZASEM GŁOŚNO...ZNACZY PUSTO

Obraz
      Nie każda rozmowa jest rozmową.  Nie każda „ pomoc ” naprawdę pomaga. I nie każda „ świadomość ” ma w sobie czucie…     Czasem spotykamy ludzi, którzy mówią o świetle, ale zostawiają po sobie cień.  Którzy uczą innych, choć sami się jeszcze nie usiedli w prawdzie. Którzy używają duchowych słów jak broni – błyszczącej, ale zimnej. A my? My stoimy przed nimi… i czujemy wszystko.  I choć bardzo łatwo byłoby odpowiedzieć tym samym tonem – czasem wystarczy tylko zostać przy sobie. I zobaczyć więcej, niż ktoś chciałby nam pokazać. Oto jedna z takich rozmów. Nie idealna. Nie spokojna. Ale prawdziwa... -------- – Wiesz… nie chcę Cię oceniać – zaczęła, zanim zdążyłam coś powiedzieć – ale naprawdę myślę, że powinnaś popracować nad swoją wibracją. Czuć w Tobie sporo chaosu. Uśmiecham się delikatnie.  Nie dlatego, że się zgadzam. Po prostu… już nie muszę się bronić. – Może masz rację – odpowiadam spokojnie . – Może jeszcze nie wszystko we mnie...

Z KAŻDEJ RYSY ŚWIATŁO - Z KAŻDEJ ŁZY ODWAGA

Obraz
      Nie wiem, gdzie teraz jesteś. Może właśnie usypiasz dzieci. A może jesteś już sama, bo dawno opuściły domowe gniazdo...Może stoisz przy zlewie lub siedzisz przy stole z chłodną herbatą w dłoni i pytasz siebie w ciszy: „ I co teraz? Czy to już wszystko?” A może płaczesz po cichu w łazience, bo znów nikt nie zapytał, jak się dzisiaj czujesz... Ale wiem jedno – jeśli to czytasz, jeśli jeszcze pytasz – to znaczy, że wciąż jesteś. Że wciąż się nie poddałaś. Ja też się nie poddałam. Choć wiele razy miałam ochotę po prostu zniknąć. Choć życie łamało mnie nie raz – cicho, powoli w środku.     Wychowywałam syna – z miłością, ale też ze zmęczeniem, z wyrzutami sumienia, że zawsze mogłam zrobić więcej. Kochałam – czasem tak mocno, że aż gubiłam w tym samą siebie. Bywałam silna, kiedy najbardziej bolało. Odpuszczałam, kiedy należało odejść. Płakałam w poduszkę. Zaciskałam zęby. Uśmiechałam się z pękniętym sercem. Milczałam z krzykiem w środku. Zapominałam o sobie – bo...