Z CICHYCH PRZESTRZENI TRANSFORMACJI

 


Długo mnie tu nie było....

Nie dlatego, że nie miałam nic do powiedzenia, wręcz przeciwnie. Czasem cisza staje się najgłębszym językiem duszy.

Przez ostatnie miesiące (a może lata?) przechodziłam przez coś, czego nie da się łatwo nazwać. To była transformacja.

Nie taka efektowna i widowiskowa, jak czasem widujemy w opowieściach. Ale cicha, głęboka, poruszająca wewnętrzne warstwy istnienia. Czasem to nie my wybieramy transformacje - to ona wybiera nas. W najmniej oczekiwanym momencie.

Znikałam z przestrzeni słów, bo uczyłam się być obecna w przestrzeni ciała, emocji i duszy. Uczyłam się nie spieszyć. Uczyłam się odpadać jak liść z drzewa, by zaufać, że to, co stare, może odejść bez bólu. Uczyłam się oddychać bez powinności. I nagle....coś się rozchyliło. Poczułam potrzebę powrotu.  Nie z obowiązku, nie z potrzeby pokazania się - ale z czułości wobec siebie i tych, którzy czasem tu zaglądają.

Jeśli przechodzisz przez swoją transformację pamiętaj: To dobrze, że boli. To dobrze, że nie wiesz, kim jesteś. To dobrze, że się wycofujesz.

Transformacja nie pyta o pozwolenie. Ona zjawia się, jak deszcz po długiej suszy i po niej już nie jesteś tą samą. Ale wreszcie jesteś sobą. 

Jestem tu znowu. Inna. Glębsza. I może właśnie teraz dopiero zaczynam naprawdę pisać....

Zatem witam ponownie....

( Monia Kościołek dziękuję za piękne zdjecie❤️)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ZASIANE NIECH ROŚNIE

MODLITWA GDY BRAK MNIE PARALIŻUJE