WEWNĘTRZNA MOC NIE KRZYCZY. ONA PAMIĘTA


      Zawsze myślałam, że odnalezienie siebie to będzie wielkie wydarzenie. Jak olśnienie, które spadnie z nieba i rozwieje wszeľkie wątpliwości. A to przyszło...cicho.

Po latach.

Przyszło przez zmęczenie udawaniem. Przez rozpad relacji, które nie umiały oddychać przy mojej prawdziwości. Przez noce, kiedy czułam się całkowicie sama - i wlaśnie tam, w tej samotności, znalazłam najprawdziwszą wersję siebie.

Nie wiem, kiedy dokładnie to się stało. Może wtedy, gdy przestałam walczyć o ludzi, którzy odchodzili, bo nie potrafili zobaczyć mojej duszy. Może wtedy, gdy po raz pierwszy powiedziałam "nie" bez tłumaczenia. Albo wtedy, gdy pierwszy raz zapłakałam - nie z rozpaczy, ale z ulgi, że już nie muszę być nikim innym. Bo ta droga nie była łatwa. Byla dzika. Jak rzeka, która przez długie lata tłumiła swój bieg, aż w końcu nie wytrzymała i zalała wszystko, co stare, zbyt ciasne, obce.

Ludzie, których kochałam - znikali po drodze. Nie dlatego, że przestali być ważni. Ale dlatego, że nie rezonowali z tym, kim się stawałam. I choć czasem serce tęskni - dziś wiem, że to był dar. Bo moja energia już nie musiała ciągnąć nikogo na siłę. Mogła wrócić do mnie.

Odzyskałam wtedy siebie - w małych rzeczach. W ciszy poranków. W spojrzeniu dziecka.W zapachu deszczu, w rozmowach z samą sobą gdzie nie potrzeba słów.

Po latach czuję w sobie mądrość, której nie znajdziesz w żadnej książce. To mądrość wypłakana w poduszkę. Wykrzyczana w lesie. Wytańczona w nocy, gdy nikt nie patrzy...

Dzisiaj czuję wyjątkową bliskość z rodziną, ale nie taką opartą na powinności. Tylko na obecności. Na akceptacji, że każdy idzie swoją droga - i że ja mam prawo do swojej. Wewnętrzna moc to nie coś, co zdobywasz. To coś, co odkopujesz spod warstw wstydu, lęku i cudzych oczekiwań. To głos w Tobie, który był tam od zawsze, tylko świat próbował go zagłuszyć.

Dziś nie potrzebuję już zewnętrznego potwierdzenia. Nie muszę błyszczeć, żeby czuć się wartościowa. Wystarczy mi spokój w sercu.

Bo wiem, kim jestem. I wiem, kim już nigdy nie będę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ZASIANE NIECH ROŚNIE

KIEDY CIEMNOŚĆ MÓWI PIERWSZA

MODLITWA GDY BRAK MNIE PARALIŻUJE