Posty

MIAŁAM JEDEN DZIEŃ NA ZIEMI

Obraz
    Jeszcze jeden oddech między światami.... Jakby ktoś otworzył szczelinę w czasie i powiedział: " idź, poczuj jeszcze raz… zanim odejdziesz naprawdę". Nie mam pieniędzy, planów, kalendarza. Nie muszę nic osiągać. Nie muszę zdążyć. Nie gonię. Świat mnie już niczym nie rozlicza. Schodzę lekko, prawie jak wspomnienie, które dostało ciało na chwilę. I wychodzę... Idę drogą, którą znam i nie znam jednocześnie. Każdy krok przypomina, że istnieje ziemia pod stopami, chłód powietrza, zapach wilgotnych liści. To wszystko, co kiedyś brałam za oczywistość — teraz jest świętością. Patrzę na ludzi. Każdy biegnie z własną historią w dłoniach, czasem tak ciężką, że aż ugina im plecy. Chciałabym im powiedzieć: " Hej, zatrzymaj się na sekundę, jesteś tu tylko na chwilę… oddychasz cudzym cudem"... ale wiem, że i tak muszą biec. Ja też biegłam. Dopóki mogłam... Siadam na ławce, jak ktoś, kto wrócił z dalekiej podróży. I po prostu patrzę. Nie oceniam, nie porównuję, nie poprawiam nic...

NIC NIE GINIE WSZYSTKO DOJRZEWA

Obraz
Przeżyłam ostatnio taką noc, której nie da się zapomnieć...Noc jak ciężki kamień, wciśnięty w piersi. Leżałam w ciemności, słuchając własnego serca - biło za głośno, tak szybko, jakby bało się, że zaraz przestanie. Myśli krążyły w kółko, jak ptaki szukające wyjścia z klatki. „ To koniec” – powtarzał cichy głos. „ Zawiodłaś. Nie potrafisz. Może jutro w ogóle nie ma sensu wstawać. ” Modliłam się, żeby zasnąć. Żaden sen nie przyszedł. Każda minuta tej nocy trwała jak godzina. Strach był tak gęsty, że czułam go w gardle, w skurczonym żołądku, w drżeniu rąk. Nie chciałam poranka. Bałam się światła, bo wydawało się, że przyniesie jedynie potwierdzenie końca. Ale nad ranem coś w ciszy pękło... Nie w świecie - we mnie. To nie była ulga z książek ani cudowne rozwiązanie. To była cicha decyzja, tak niepozorna, że prawie jej nie zauważyłam: pozwolić temu odejść... Nie dlatego, że przestało mi zależeć. Nie dlatego, że znalazłam plan B... Dlatego, że po prostu nie mogłam już dłużej walczyć z tym, c...

UKRYTY PORZĄDEK CHAOSU

Obraz
    Człowiek często myśli, że to, co spotyka go w życiu, to zbieg okoliczności. Że spotkanie na ulicy, zgubiony klucz, spóźniony autobus, dziwna rozmowa z kimś, kogo zna się ledwie chwilę – to tylko chaos... A jednak, jeśli spojrzysz głębiej, zobaczysz, że w tym chaosie jest porządek. Każdy człowiek, który pojawia się na naszej drodze, jest jak lustro. Pokazuje nam coś o nas samych. Cechę, której nie chcemy widzieć. Radość, o której zapomnieliśmy. Ranę, którą wciąż nosimy. Czasem jest to cecha, którą w sobie kochamy – i dlatego ktoś inny ją odbija, żebyśmy poczuli, że naprawdę to mamy. Czasem jest to cień – i wtedy reagujemy gniewem, zazdrością, odrzuceniem. Ale to też dar. Bo ten drugi człowiek mówi nam: spójrz, to jest w tobie, czas się z tym zmierzyć. Nie ma spotkań bez powodu. Nawet najkrótszych. Tak samo nie ma przypadków w codzienności. Ile razy zdarzyło się, że wyszliśmy z domu, po czym nagle przypomnieliśmy sobie, że czegoś zapomnieliśmy? Wracamy – i przez to tracimy k...

DZIEWCZYNKA, KTÓRA UWIERZYŁA W BAŚNIE

Obraz
Jak to się mówi? Każda z nas jako mała dziewczynka naoglądała się bajek o księżniczkach, rycerzach na białych koniach i smoczych bestiach. I każda z nas chciała być księżniczką…Ja też... Byłam normalną dziewczynką...czasem głośną i rozbrykaną, czasem cichą i zamyśloną...która potrafiła godzinami siedzieć przy oknie lub na dachu swojego bloku i patrzeć, jak niebo zmienia kolory. Zamykałam oczy i wyobrażałam sobie, że gdzieś – za siedmioma górami i lasami – czeka mój świat. Mój pałac. Mój rycerz. Moja przygoda... Tworzyłam marzenia na podobieństwo bajek. Pełne magii, miłości i szczęśliwych zakończeń. Wierzyłam, że dobro zawsze zwycięża. Że ktoś kiedyś przyjedzie…zabierze mnie daleko za morze i uratuje. Miałam duszę księżniczki – tej, która nie tylko nosi koronę, ale i wierzy w miłość tak bardzo, że czasem aż boli. Ale potem przyszło życie... Nie tak bajkowe, jak sobie wyobrażałam. Świat nie mówił językiem wróżek. Był głośny. Wymagający. Czasem okrutny...Rycerze nie przyjeżdżali. A jeśli ...

GDY CISZA ZASTĄPI TWÓJ ODDECH

Obraz
 Kiedy odejdziesz, dom, w którym teraz oddychasz, nagle stanie się zbyt cichy.  Twoje ubrania wciąż będą wisiały w szafie, jakby czekały na Twój powrót, ale już bez znaczenia, już bez Ciebie... Twoja filiżanka, ta ulubiona, zostanie odstawiona na półkę – na początku jeszcze zbyt cenna, by jej użyć, a potem… stanie się zwykłym przedmiotem, jakich wiele. Twoje książki, w których zakreślałaś zdania, otworzą się w innych dłoniach, które nigdy nie zrozumieją, dlaczego właśnie te słowa były dla Ciebie ważne. Twoje zdjęcia powiszą chwilę na ścianach, a potem trafią do szuflady, bo życie domaga się miejsca na nowe wspomnienia. Świat nie zatrzyma się ani na chwilę. Słońce wstanie, ktoś otworzy sklep, ktoś wsiądzie do autobusu, ktoś się zakocha. Rzeka popłynie dalej, dzieci będą się śmiać. Twoja nieobecność nie poruszy ziemi, nie zachwieje rytmu dnia. Na początku będzie jeszcze słychać Twoje imię. Będzie brzmiało w rozmowach, w cichych wspomnieniach, w głosach tych, którzy próbują pogod...

Z KOLAN DO NIEBA

Obraz
Nie zawsze jestem silna. Choć wiele osób tak o mnie mówi. Choć czasem sama próbuję w to wierzyć, patrząc w lustro z oczami tak zmęczonymi, że nie poznaję w nich siebie. Są dni, kiedy wszystko mnie przygniata. Nie jedno wydarzenie. Nie konkretna sytuacja. Ale wszystko...Jakby życie ważyło zbyt wiele, a ja próbuję nieść je sama. Czasem w głowie pojawia się zdanie, które boję się wypowiedzieć na głos: „ Niech to się skończy”... Nie chodzi o śmierć. Chodzi o ten wewnętrzny krzyk zmęczonej duszy, która już nie widzi sensu. Nie ma już siły próbować. Nie ma już energii się podnosić. Nie ma już nadziei, że coś się zmieni. I wtedy… chcę się położyć. Zniknąć na chwilę z tego świata. Zamknąć oczy i… przestać czuć... Ale nawet wtedy – w tym najciemniejszym miejscu – coś we mnie zostaje. Maleńka iskierka. Może wiara. Może naiwność. A może to właśnie wewnętrzna siła, która nie wygląda jak bohaterka z filmu, ale jak kobieta skulona pod kocem, która nadal oddycha. Bo ona nie zawsze się stawia. Nie zaw...

URODZONA W 1982

Obraz
  To ja...Dziecko tamtych czasów. Tamtego świata. Świata, którego już nie ma – ale który żyje we mnie, w mojej pamięci, w moim sercu. Ehhhh...cieszę się, że jeszcze zdążyłam złapać tamten świat za rękaw… zanim się oddalił... Czasem patrzę na dzisiejsze czasy, ludzi, planetę i czuję się trochę jak przybysz z innej epoki. Jakby wszystko było szybsze, głośniejsze, bardziej błyszczące… ale jednocześnie puste. Bo my żyliśmy inaczej. I nie chodzi o to, że "lepiej" – ale głębiej. Bliżej człowieka. Prawdziwiej. Nie mieliśmy internetu, ale mieliśmy siebie. Nie potrzebowaliśmy komunikatorów – wystarczyło zapukać do drzwi sąsiada. Nie było potrzeby umawiać się przez telefon – po prostu się wychodziło z domu i ktoś zawsze czekał na podwórku. Pamiętam, jak jeździliśmy na rowerach do ciemnej nocy. Bez kasków, bez mapy w telefonie. Liczył się śmiech, wolność i to uczucie, że świat należy do nas – chociaż był taki prosty. Piliśmy wodę z kranu, dzieliliśmy oranżadę z jednej butelki. Nie baliś...

ZASIANE NIECH ROŚNIE

Obraz
        Na początku chcesz wierzyć... O Boże, jak bardzo chcesz...Tak bardzo... C hcesz wszystko kontrolować.  Planować. Wiedzieć.  Ustawić Wszechświat jak kostki domina:  tu działanie, tu afirmacja, tu intencja – a tu, proszę bardzo - spełnienie. Myślisz: „ Skoro proszę z taką szczerością – na pewno przyjdzie. ” I przez chwilę...tą krótką chwile jest Ci nawet lżej...Czujesz przypływ energii, nadziei, gotowości.  Wszechświat wydaje się bliżej niż kiedykolwiek. Ale potem mijają dni... Tydzień. Dwa. Miesiąc... Niczego nie ma.  Cisza. Zaczynasz się zastanawiać: „ Co robię źle ?” „ Dlaczego inni przyciągają, a ja nie ?” „ Może nie zasługuję ?” „ Może to wszystko nie działa ?” I zaczynasz znowu szukać. Kursów, odpowiedzi, technik, książek. Zaczynasz się naprawiać. Chcesz być „bardziej gotowa”.  „Wyższa wibracja”.  „Czysta energia”. Aż w końcu… Zmęczenie.  Poczucie porażki.  Rozczarowanie.  Złość. I to jedno ...

PISANE PO TO, BY WRÓCIĆ

Obraz
Nie zaczęło się od przełomu.  Nie od cudu ani znaku.  Zaczęło się od zmęczenia... Od wieczorów, kiedy nie chciało mi się już nic rozumieć.  Od nocy, gdy modlitwy nie miały siły się ułożyć.  Od poranków, gdy budziłam się z ciężarem, którego nie potrafiłam nazwać. Zaczęło się… powoli.  Jakby coś we mnie rozplątywało się od środka.  Cicho. Bez słów. Bez planu. --- Gdy zakładałam tego bloga, chciałam coś uratować... Może siebie. Może sens. Może kogoś, kto czuł to samo co ja.  Pisałam, bo nie wiedziałam, jak krzyczeć.  Pisałam, bo nie wiedziałam jeszcze, jak przytulić siebie. W tamtych tekstach byłam poraniona i silna.  Jednocześnie zagubiona i mądra. Tamte słowa były jak latarki na drodze, której nie znałam.  I nawet jeśli nikt ich nie przeczytał – one widziały mnie. Nie byłam gotowa, by przyznać, że szukam nie kogoś, ale siebie.  Że to nie świat mnie nie znał – tylko ja sama siebie unikałam. ...... I przyszły lata. Nie zmieniały mnie s...

KIEDY CIEMNOŚĆ MÓWI PIERWSZA

Obraz
  Noc. Nie śpię. I nie chodzi o to, że nie mogę.  Po prostu… coś mnie trzyma.  Coś wisi w powietrzu -  gęste, ciężkie, nieproszone.  Jakby ktoś zostawił uchylone drzwi do innego świata, a przez tę szczelinę przeciekają cienie... Potwory w mojej głowie nie wyglądają jak z filmów.  Nie mają kłów ani pazurów.  Są subtelne.  Noszą płaszcze z niespokojnych myśli.  Ich kroki brzmią jak: „ odpuść sobie...znowu zmarnowałaś dzień ?”  Ich oddech to: „ zawiodłaś, jak zawsze, już nie będzie lepiej ”.  Szeptem wpełzają pod kołdrę i kładą się obok mnie.  Blisko. Zbyt blisko... Zaczyna się gonitwa.  Myśl za myślą.  Obraz za obrazem.  Sceny z przeszłości, które znam już na pamięć  i lęki o przyszłość, której jeszcze nie ma.  A jednak boli, jakby była już tu.  Teraz. Ciemność nie potrzebuje słów.  Wystarczy jej cisza.  Taka, która nie koi, tylko zacieśnia się jak pętla...a k iedy myślę, że to już nie ...